Nad ranem skończyłam piec ostatnie makowce i odetchnęłam świętami.
W tym ( moim pierwszym z Wami! ) roku, życzę Wam spełnienia najskrytszych marzeń. Żeby życie zawsze miało różowy kolor i smakowało jak najsłodsza wata cukrowa. Życzę Wam wspaniałych wieczorów z osobami, które kochacie i słonecznych poranków nad kubkiem kawy. Życzę Wam zdrowia! Życzę Wam kulinarnych ( i nie tylko! ) inspiracji oraz niekończących się pomysłów.
Ściskam Was świątecznie!
Makowiec
przepis na pięć dużych strucli makowych ; )
ciasto:
- 1kg mąki pszennej
- 50g świeżych drożdży ( 25g suszonych )
- 300ml mleka
- 100g masła
- 50g cukru
- 20g cukru waniliowego
- 850g maku
- 200g orzechów włoskich
- 100g skórki pomarańczowej
- 200g dużych rodzynek
- 100g masła
- 5 dużych łyżek płynnego miodu ( dajcie więcej, jeśli lubicie bardzo słodkie ciasta )
Drożdże rozpuszczamy z letnim mleku. Dodajemy cukier i odstawiamy na 15 minut. Po tym czasie dodajemy mąkę, jajka, resztę cukru, zagniatamy. Pod koniec dodajemy rozpuszczone i ostudzone masło. Ciasto powinno być elastyczne i delikatne, ale nie klejące. Odstawiamy do wyrośnięcia na około 45 minut.
Mak zalewamy wrzątkiem, odciskamy i mielimy trzykrotnie w maszynce do mięsa. Wykładamy na dużą patelnię lub na blachę do pieczenia - ja robiłam na blasze, bo mak się nie zmieścił. Smażymy na patelni z masłem lub odparowujemy w piekarniku do czasu, aż mak będzie wilgotny ale nie mokry ( uwaga! nie można go przesuszyć. ) Lekko studzimy. Dodajemy skórkę pomarańczową, orzechy, rodzynki na końcu miód. Mieszamy dokładnie.
Ciasto dzielimy na 5 części. Każdą lekko zagniatamy, aby odgazować ciasto ( inaczej będzie się rwało. ) Rozwałkowujemy na prostokąt o grubości około 0.5cm, lekko podsypując mąką. Smarujemy białkiem i nakładamy masę makową pozostawiając 1.5cm wolnych brzegów. Zawijamy jak struclę, smarujemy żółtkiem. Pieczemy 40 minut w 170 stopniach.
Lukrujemy, posypujemy makiem, migdałami, skórką pomarańczową.